Pokaz "Z mroku" Leszka Mądzika, czyli gra świateł i ulotne piękno natury

Rzeźba w Łazienkach Królewskich widoczna w nocy i oświetlona światłem lampy.
Fot. Łukasz Kamiński

Grę świateł i muzyki, która ujawniała ulotne piękno natury Łazienek Królewskich, można było obejrzeć w sobotę i w niedzielę wieczorem przed Pałacem na Wyspie podczas jubileuszowych pokazów "Z mroku". Dzieło przygotował Leszek Mądzik - wybitny reżyser i scenograf, który 45 lat temu założył Scenę Plastyczną KUL w Lublinie.

Pokazy "Z mroku" zostały specjalnie przygotowane przez Leszka Mądzika na zakończenie trwającego od 2 sierpnia Festiwalu Światła. Muzykę do tego wyjątkowego dzieła skomponował Paweł Odorowicz, a przed publicznością wystąpili aktorzy z Warszawskiego Centrum Pantomimy.

Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Paweł Czarnecki

Widzowie, którzy licznie odwiedzili królewską rezydencję, mieli okazję zobaczyć - jak tłumaczył przed pokazem reżyser - otwierającą się przed nimi przestrzeń - głównego bohatera dramatu. Podkreślało ją światło, które wraz z tajemniczą muzyką i pantomimiczną grą aktorów stopniowo ujawniało zanurzone w ciemnościach najbliższe otoczenie Pałacu na Wyspie.

W finale pokazów przyroda Łazienek rozbłyskała ognistą czerwienią, co szczególnie podobało się widzom. Reżyser miał niesamowity pomysł na ten spektakl - powiedział po sobotnim pokazie jeden z gości Łazienek. To wymagająca sztuka współczesna, ważny jest kontekst, ale na mnie duże wrażenie zrobiły ożywione starożytne rzeźby. Gdy odwiedzę Łazienki jeszcze raz, choćby jutro, to będę je widział w zupełnie nowym wymiarze - mówił jeden z widzów. Dodatkowo - jak zauważył - efekt wzmacniało wyjątkowo jasne światło księżyca.

Fot. Paweł Czarnecki
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Łukasz Kamiński
Fot. Paweł Czarnecki

Leszek Mądzik opowiadając o przygotowaniach do "Z mroku" zaznaczył, że gra świateł ma wydobyć i ujawnić urodę natury tak na wodzie, jak i na scenie. Pragnąłbym, by doznania widzów były zatrzymane tu i teraz, niczym emocje przypisane do jednego wyjątkowego wieczoru, których później nie sposób powtórzyć, trudno także je przywołać. Zależy mi, by pokazać ulotne piękno zarzarówno przyrody, jak i chwili - mówił w niedawnej rozmowie z Anną Serdiukow (wywiad ukazał się w "Dzienniku Gazecie Prawnej").

Reżyser podkreślił też, że Łazienki Królewskie są miejscem działającym na jego wyobraźnię. Przestrzeń, kompozycja ogrodu, tafla wody implikują wiele znaczeń, otwierają emocje, uruchamiają wspomnienia, budzą to, co schowane wewnątrz - mówił artysta. Długo chodziłem po Łazienkach Królewskich, szukając odpowiedniego w nich miejsca. Pałac na Wodzie wydał mi się obiektem szczególnym. Woda zawsze była obecna w moich spektaklach, w tym wypadku ten element też przesądził o sprawie – tajemnica głębi, spokój toni, ogrom, a nie śladowa ilość wody i odbijająca się w tafli otaczająca nas rzeczywistość wydały mi się najlepszą naturalną scenografią. Ten pejzaż stał się partnerem dla tego, co robię - dodał.

Fot. Paweł Czarnecki

Tytuł pokazu "Z mroku" dotyka istoty autorskiego teatru Leszka Mądzika. Moje spektakle – od spektaklu "Wilgoć"  – wszystkie są zanurzone w ciemności. Ta ciemność nie występuje po to, by coś ukryć, ona zwykle jest bohaterem przedstawienia. Zaciekawia, inicjuje, z ciemności i w ciemności wiele może się narodzić. Czuję się bezpieczny w ciemności, nie kojarzy mi się ona ze złem czy z niebezpieczeństwem, wręcz przeciwnie, powiedziałem nawet kiedyś, że noc nie jest dla mnie porą złoczyńców. Noc pozwala wybrzmieć cudownym i intymnym wydarzeniom w życiu człowieka, cenię to, że mogę być częścią tej niewiadomej - mówił reżyser.

Pokazy "Z mroku" były jubileuszowe - Leszek Mądzik jest założycielem działającej od 45 lat Sceny Plastycznej KUL. Od dawna ukochał sobie teatr bez słów. Jak sam twierdzi, źródłem milczenia w jego spektaklach jest głębokie przeświadczenie, że istnieją dziedziny ludzkiej rzeczywistości, które nie poddają się słowu.

Leszek Mądzik, fot. Urszula Nawrot

Być może ciszą wejdę w człowieka głębiej niż słowem. Bo czy słowem dotrę do istoty sprawy? Chyba nie. Słowem się jedynie popiszę, pokażę swoją wiedzę, ujawnię osobowość – ponazywam, ale też pozamykam. Słowa są zbyt definiujące i ostateczne, co wcale nie oznacza, że są precyzyjne - mówił w wywiadzie reżyser, który jest także fotografem, malarzem, autorem scenografii w teatrach Polski i za granicą, wykładowcą w kilku szkołach artystycznych, profesorem poznańskiej ASP oraz uczestnikiem i laureatem wielu festiwali teatralnych.

Pokazy "Z mroku" zakończyły tegoroczny Festiwal Światła. Festiwal jest częścią międzynarodowego projektu, który promuje wyjątkowe ogrody i muzea z całego świata. Współpracuje przy nim pięć rezydencji - poza Łazienkami Królewskimi są to Park Księcia Pücklera w Bad Muskau (Niemcy), Muzeum Carskie Sioło w Sankt Petersburgu (Rosja), Rezydencja Księcia Gonga w Pekinie (Chiny) oraz Zamek w Lunéville (Francja).