Przedsionek należy do najstarszej części pałacu, wybudowanego w 1683 r. jako willa-Łazienka Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Barokowa dekoracja tej siedziby w dużej części w zasadzie nie uległa zmianie ani po zakupieniu willi przez Stanisława Augusta, ani po obu wojnach światowych. Każde z trojga drzwi, prowadzących do kolejnych sal rezydencji, jest ujęte dwiema niszami. Najbardziej okazałe, środkowe wrota, zwieńczone wielką muszlą, flankują wnęki z rzeźbami Marsa Odpoczywającego (z lewej) oraz personifikacji Polski Rozkwitającej (z prawej). Oznaczały one, że wchodzącego w progi willi gościa witały Pokój i Szczęście. Ścianę zachodnią i wschodnią dekorują nisze z popiersiami niezidentyfikowanych kobiet i mężczyzn – nierozpoznanych rzymskich cezarów. Zapewne uzupełniają one symboliczną wymowę dekoracji. Również wszystkie nisze zwieńczone są muszlą, która oznacza nieśmiertelność. Odnosi się ona przede wszystkim jednak do wody, której symbole stanowią powtarzający się motyw dekoracyjny w niemal całym pałacu. W pierwszym rzędzie związane jest to z lokalizacją tej rezydencji usytuowanej na wyspie na zbiorniku wodnym. W drugiej kolejności muszla odwołuje się do mitologicznego źródła Hippokrene, obdarzającego poetów natchnieniem. Jego wizualizację stanowiła woda wytryskująca z fontanny zainstalowanej w centrum siedziby Lubomirskiego, czyli w sztucznej grocie, funkcjonującej do 1788 r. Muszla to w końcu symbol Wenus, bogini miłości, która narodziła się z morskiej piany. Grota i Łazienka stanowiły bowiem także zakątek intymny, w którym miłe chwile Lubomirski spędzał ze swą drugą małżonką Elżbietą z Denhoffów.

Nad bocznymi wejściami możemy podziwiać portrety wybitnych mężów stanu. Jednym z nich był Bayard, słynny, francuski rycerz (1476-1524). Drugi obraz to wizerunek Wincentego Gosiewskiego (ok. 1620-1662). Co ciekawe, Gosiewski urodził się – podobnie jak Stanisław August – w Wołczynie i od 1646 r. był stolnikiem litewskim. Ten sam urząd piastował Stanisław Antoni Poniatowski od 1755 r. Nie jest pewne kiedy portrety zawisły w przedsionku, choć bardziej prawdopodobne jest, że stało się to za czasów ostatniego króla Rzeczpospolitej. Wyobrażone nad przejściami maski pełniły funkcje nie tylko dekoracyjne, ale i apotropaiczne. Miały strzec siedziby przed nieprzyjaznymi ludźmi i złymi duchami. Tego typu motyw znany był już w sztuce starożytnej.