Mistrzowska gra na fletach podczas Festiwalu Światła

Mężczyzna grający na flecie.
Fot. Paweł Czarnecki

"Medytacje fletowe na Wschodzie i Zachodzie" to tytuł koncertu, który w niedzielę wieczorem odbył się w ozdobionym czerwonymi lampionami Ogrodzie Chińskim. Tym razem - w ramach trwającego do końca sierpnia Festiwalu Światła - wystąpili wybitni wirtuozi fletu Vlastislav Matousek z Czech i Marek Nahajowski z Polski.

- Muzyka Wschodu spotyka się z muzyką Zachodu między innymi w spokojnych, medytacyjnych dźwiękach fletów, które z jednej strony przypomną nam o europejskiej muzyce dawnej, a z drugiej o tradycyjnej muzyce Japonii - mówiła tuż przed koncertem Anna Krysztofiak, która jest autorką koncepcji koncertów orientalnych Festiwalu Światła. Przedstawiając obu wirtuozów zaznaczyła, że graną przez nich muzykę urozmaicą dźwięki cytry koto - narodowego instrumentu Japonii.

Anna Krysztofiak

Polski artysta - wirtuoz fletu podłużnego, ale i wybitny znawca muzyki dawnej - Marek Nahajowski zagrał w pierwszej części koncertu m.in. renesansowe utwory z XVI w., a także krótkie miniatury barokowe, nawiązujące do orientalnej stylizacji, jak i bliskowschodnich, w tym także tureckich wpływów. Program koncertu przewidywał dzieła m.in. Hansa Neusiedler'a, Jean'a Baptiste Lully i Jean-Philippe'a Rameau.

- Muzyka Dalekiego Wschodu dzięki jednej z najstarszych skal muzycznych tzw. pentatonice łudząco przypomina dawną muzykę europejską, zwłaszcza szkocką lub irlandzką - opowiadał Marek Nahajowski licznie zebranej w Ogrodze Chińskim publiczności, która grane przez niego kompozycje nagradzała oklaskami.

Marek Nahajowski

Wirtuoz z Pragi w drugiej części koncertu oczarował publiczność japońską muzyką medytacyjną. Vlastislav Matousek zagrał na flecie m.in. buddyjskie utwory Honkyoku z XVI i XVII wieku. Dawniej gra na bambusowym flecie shakuhachi była przywilejem japońskich mnichów. Mało osób wie, że we względu na wysoki poziom trudności zadęcia, technika gry na shakuhachi zyskała znaczenie medytacji oddechowej, zwanej suizen.

Vlastislav Matousek

Przed koncertem od wczesnego popołudnia goście letniej rezydencji króla Stanisława Augusta (zgodnie z XVIII-wieczną modą żywo zainteresowanego kulturą, w tym sztuką Dalekiego Wschodu) uczestniczyli w pokazach słynnej i trudnej sztuki kaligrafii. Każdy mógł otrzymać kartę z fonetycznym zapisem własnego imienia w języku chińskim. Goście festiwalu, w tym wiele dzieci, mogli też spróbować swoich sił w tradycyjnych chińskich wycinankach, którymi Chińczycy ozdabiają wnętrza swoich domów.

- To pieśń o młodym generale, którą można śpiewać co najmniej na trzy sposoby - mówił podczas swojego występu prof. Li Qikun z Uniwersytetu Technologii w Chinach, który swoim śpiewem nawiązał do skarbu chińskiej kultury - Opery Pekińskiej. Dużą popularnością cieszyły sie również koncerty na pipie, czyli tradycyjnej chińskiej lutni w wykonaniu Li Qingyi, artystyki z Chin. To jeden z najpopularniejszych, a jednocześnie bardzo wymagający instrument muzyczny, który w Chinach znany jest niemal od dwóch tysięcy lat.

Tradycyjna muzyka chińska, prezentacja kultury Dalekiego Wschodu oraz barwnie oświetlony Ogród Chiński to główne atrakcje Festiwalu Światła. Festiwal zakończą na Scenie na Wodzie jubileuszowe pokazy "Z mroku" Leszka Mądzika, 29 i 30 sierpnia. Leszek Mądzik - założyciel działającej od 45 lat Sceny Plastycznej KUL - podkreślił, że spektakl ujawni te fragmenty przyrody, które dopiero przez iluminację i barwę wprowadzają nas w tajemnicę natury.

Łazienki Królewskie organizują Festiwal Światła (wcześniej Festiwal Lampionów) od 2012 r. To część międzynarodowego projektu, którego celem jest promocja wyjątkowych ogrodów historycznych i muzeów z całego świata. Współpracuje przy nim pięć rezydencji - poza Łazienkami Królewskimi są to Park Księcia Pücklera w Bad Muskau (Niemcy), Muzeum Carskie Sioło w Sankt Petersburgu (Rosja), Rezydencja Księcia Gonga w Pekinie (Chiny) oraz Zamek w Lunéville (Francja).