Zapomniana siostra króla
Ludwika z Poniatowskich Zamoyska

Dorota Wiśniewska
Uniwersytet Wrocławski

Ludwika z Poniatowskich Zamoyska przyszła na świat 30 listopada 1728 r. jako czwarte dziecko Stanisława Poniatowskiego i Konstancji z Czartoryskich. Mieli już oni wówczas trzech synów: 7-letniego Kazimierza, 5-letniego Franciszka Józefa i 3-letniego Aleksandra. W ciągu kolejnych ośmiu lat Poniatowscy doczekali się jeszcze córki Izabeli oraz trzech synów: Stanisława Antoniego (który po koronacji przyjął imię Stanisław August), Andrzeja i Michała Jerzego. O Franciszku Józefie i Aleksandrze wiemy niewiele, ponieważ zmarli młodo, natomiast spośród reszty rodzeństwa historycy zdecydowanie najmniej uwagi poświęcili dotąd Ludwice.

Rodzina i polityka

W wieku 26 lat Ludwika poślubiła starostę lubelskiego Jana Jakuba Zamoyskiego. Jeśli sięgniemy do opracowań historycznych czy do internetu, znajdziemy informację, że było to nieudane małżeństwo. W rzeczywistości jednak nie układało im się tak źle, jak mogłoby się wydawać. Faktem jest, że raczej nie darzyli się wielkim uczuciem. Zaledwie po kilku latach wspólnego pożycia Ludwika przeprowadziła się do Warszawy, aby zamieszkać z rodzicami. Aż do wybuchu powstawania kościuszkowskiego prowadziła tu aktywne życie towarzyskie, przyjmując gości oraz uczestnicząc w spotkaniach na dworze i w warszawskich domach. Niemniej o trwałym kryzysie w małżeństwie Zamoyskich raczej trudno mówić. W 1750 r. urodziła się im córka Urszula. Przez jakiś czas para starała się jeszcze o męskiego potomka, a później pozostawała w stałym kontakcie i wspólnie dbała o interesy rodzinne.

Zamoyska cieszyła się, że Jan Jakub został wybrany przez sejmik lubelski na posła na sejm konwokacyjny w 1764 r., i zachęcała męża do poparcia kandydatury Stanisława Augusta w czasie wolnej elekcji. Bez wątpienia zdawała sobie sprawę z korzyści politycznych, jakie ona sama i inni członkowie rodziny mogą odnieść w przypadku powodzenia planów osadzenia jej brata na tronie Rzeczypospolitej. Nic zatem dziwnego, że zachęcała Jana Jakuba do lojalności wobec rodziny i jednocześnie zapewniała go, iż jego zaangażowanie, czyli zjednywanie zwolenników dla kandydatury Poniatowskiego, zaprocentuje w przyszłości.

Później Zamoyski także miał działać na rzecz dworu, przynajmniej przez jakiś czas, a Ludwika pośredniczyła w komunikacji między nim a liderami Familii. To ona informowała Jana Jakuba, w jaki sposób powinien się zachowywać na sejmikach i w trybunale oraz które projekty miał popierać (było tak choćby w przypadku projektu reformy Komisji Skarbowej na sejmie w 1766 r.). Dwa lata później, w okresie konfederacji barskiej, przekonywała męża do zachowania wierności królowi. Robiła to oczywiście w imię interesów brata i stronnictwa, do którego należała jej rodzina, ale też z pobudek osobistych. W końcu awans polityczny męża, a w efekcie - awans społeczny (również jej samej) zależał od przychylności monarchy, który rozdawał urzędy.

W trosce o brata

Ludwika uważnie śledziła poczynania obozu pro- i antykrólewskiego. Nie tylko wyrażała zainteresowanie polityką i przeżywała bieżące wydarzenia, lecz także sama angażowała się na rzecz dworu. W okresie konfederacji barskiej wspierała brata i potępiała jego przeciwników, a co więcej, włączyła się w walkę przeciwko nim. Pozostawała wtedy w stałym kontakcie z generałem wojska ordynackiego Andrzejem Wyszyńskim, który zdawał jej relacje z przebiegu konfliktu na terenach znajdujących się w obrębie ordynacji Zamoyskich. Przekazywała najważniejsze informacje królowi oraz interweniowała, kiedy sytuacja wymykała się spod kontroli. Gdy oficerzy zamojskiego garnizonu, panowie Kwaśniewski i Dobrzyński, przeszli na stronę barzan, Ludwika doprowadziła do ich wydalenia. Nie mniejszą skutecznością wykazała się, nakazując usunięcie z Zamościa pana Ludomskiego (lub Lutomskiego), podejrzewanego o spiskowanie przeciwko królowi. Warto tu zaznaczyć, że zachowała rozsądek i nie dała się ponieść emocjom. Zamiast bowiem bezwzględnie potraktować "zdrajców", Ludomskiego osadziła w dobrach z dala od miasta, Kwaśniewskiemu i Dobrzyńskiemu umożliwiła zaś wyjazd z kraju. Rezygnując z surowych kar, a nawet udzielając tymczasowej pomocy, mogła wzbudzić jedynie wdzięczność i zminimalizować niebezpieczeństwo akcji odwetowych ze strony wspomnianych osób w przyszłości. Przy czym decyzji nie podejmowała w pełni samodzielnie - każdy krok konsultowała ze Stanisławem Augustem.

Nie tylko wypadki na prowincji zajmowały Ludwikę. Większość czasu spędzała w Warszawie i brała udział w stołecznym życiu towarzyskim, w którym obok rozrywki obecna była polityka. Przebywała na Zamku Królewskim (w miesiącach letnich - w Łazienkach), przyjmowała gości i równie często gościła u innych, m.in. u swojej siostry Izabeli, u której zbierały się kręgi prodworskie. Sukcesy i porażki króla miały wpływ na własne interesy Ludwiki, stąd nie może dziwić jej ożywione zainteresowanie sprawami publicznymi. Jednocześnie, jak pisała do córki Urszuli, Zamoyska szczerze martwiła się o brata – i to nie tylko w chwilach bezpośredniego zagrożenia jego życia, gdy został porwany w czasie konfederacji barskiej, ale również w innych, spokojniejszych okresach.

Ludwika często zabiegała o względy Stanisława Augusta i możliwość rozmowy z nim w cztery oczy. Z jednej strony na pewno zależało jej na korzyściach płynących z zażyłości z królem, ale z drugiej wydaje się, że po prostu dbała o relację z bratem. Wskazuje na to choćby fakt, że powierzała Stanisławowi Augustowi informacje poufne - w jednym z biletów król zapewniał, iż utrzyma sekret siostry w tajemnicy.

Braterskie wsparcie

Ludwika była starsza od Stanisława Augusta o cztery lata. Dostępne źródła pokazują, że władca ufał siostrze. Często brała ona udział w jego spotkaniach z ważnymi urzędnikami i konferencjach z najbliższymi współpracownikami czy obserwowała audiencje dyplomatów obcych państw, a on dzielił się z nią informacjami o charakterze politycznym. Ludwika uczestniczyła przykładowo w naradach Stanisława Augusta z kanclerzem Andrzejem Hieronimem Zamoyskim (bratem Jana Jakuba) poświęconych planowanej przez dwór reformie Komisji Skarbowej.

Król często gościł Ludwikę w swoich apartamentach w czasie nieformalnych spotkań z najbliższym kręgiem osób, stąd należy wnioskować, że po prostu lubił towarzystwo siostry. Pewnego razu zaprosił ją do Zamku Królewskiego na wspólne oglądanie zaćmienia Słońca, zorganizowane przez księdza Stefana Łuskinę w apartamentach kamerdynera króla - Franciszka Ryxa. Władca spędzał zresztą sporo czasu w gronie najbliższej rodziny, często w przerwach między spotkaniami lub po kolacji. Jak się okazuje, nie tylko u Izabeli Branickiej był gościem numer jeden - również Zamoyska mogła liczyć na brata w trakcie organizowanych przez siebie spotkań. U obu sióstr monarcha spotykał osoby ważne, wpływowe i bogate, ale także oddawał się konwersacjom na tematy błahe i przysłuchiwał się lekturze dzieł. Kiedyś złożył Zamoyskiej wizytę, upewniwszy się uprzednio, że tego dnia Julian Ursyn Niemcewicz zaprezentuje u niej drugi akt jednego ze swoich utworów.

Władca dbał o interesy Zamoyskich: gdy wojska rosyjskie wkroczyły do Zamościa w czasie konfederacji barskiej, kontaktował się z ambasadorem rosyjskim, aby zminimalizować ewentualne szkody, a po zajęciu przez Rosjan ziem Zamoyskich na Podolu w trakcie insurekcji kościuszkowskiej pomagał im je odzyskać. Dodatkowo w ostatnich latach życia monarcha wspomagał finansowo siostrę i jej najbliższych.

Stanisław August podnosił Ludwikę na duchu, gdy chorowała, i nie krył przed nią własnych emocji związanych z rozwojem wydarzeń w kraju. Jeszcze przed ostatnimi dwoma rozbiorami pisał do niej o swoich zmartwieniach dotyczących kiepskiego stanu skarbu i niskich dochodów z królewszczyzn. Po upadku państwa mógł na Ludwikę liczyć - najpierw na odległość, korespondencyjnie, a później na miejscu, w Grodnie. Zachęcał siostrę, żeby dołączyła do niego w Petersburgu, co też po jakimś czasie uczyniła. W liście z 3 sierpnia 1797 r. Stanisław August pisze o swojej wielkiej radości na myśl, że nazajutrz ją zobaczy. Zamoyska najprawdopodobniej była obecna w Petersburgu, gdy władca umarł. O dobrej relacji rodzeństwa świadczy wreszcie sposób, w jaki król zwracał się do siostry. Często wyrażał się bowiem dość niekonwencjonalnie - oprócz zdystansowanego francuskiego vous czy polskiego "Pani" zdarzało mu się napisać "kochana/najukochańsza siostrzyczko", "moja siostrzyczko kochana" czy "To zaś nie nowina, że Wać Panią serdecznie kocham i ściskam".

Trudno jednoznacznie stwierdzić, do jakiego stopnia Stanisław August brał pod uwagę zdanie Ludwiki, oceniając bieżącą sytuację w kraju. Jakiś wpływ na podejmowane przez niego decyzje na pewno miała. Rozmawiali o ważnych sprawach, przykładowo o próbach zażegnania sporu majątkowego pomiędzy Ossolińskimi - przeciwnikiem dworu wojewodą wołyńskim Józefem Kantym a królewskim stronnikiem starostą nurskim Tomaszem Konstantym. Kłótnia braci tylko teoretycznie miała charakter prywatny. Obaj zaczęli szukać poparcia wśród wpływowych przyjaciół i sprawa w trybunale mogła doprowadzić do wzrostu napięcia w życiu politycznym, dlatego Stanisław August starał się pogodzić zwaśnione strony. Ponadto inni zwracali się do Zamoyskiej, szukając możliwości dotarcia do królewskiego ucha. Rosyjski generał Bebikow liczył, że za pośrednictwem Ludwiki uda mu się przekonać Stanisława Augusta do krwawej zemsty na konfederatach barskich. Ostatecznie tak się nie stało, jednak tutaj ważniejsze jest to, że Bebikow zwrócił się właśnie do Zamoyskiej. Także osoby z najbliższego kręgu towarzyskiego próbowały zdobyć za jej pośrednictwem urzędy czy listy do trybunału dla swoich krewnych i przyjaciół. W jednym z listów król informował Ludwikę, kogo zamierza mianować na urząd, jakby szukając aprobaty i pytając o zdanie. Chyba więc miał na uwadze opinię siostry, a już na pewno starał się spełniać jej oczekiwania, co dobrze pokazuje historia kariery politycznej jej męża.

To dzięki Ludwice Jan Jakub Zamoyski otrzymał w 1765 r. Order św. Stanisława i trzy lata później Order Orła Białego, a następnie został wojewodą podolskim po śmierci Michała Rzewuskiego w 1770 r. Również za sprawą Pani Podolskiej, jak nazywano odtąd Ludwikę, Jan Jakub nie został wojewodą inflanckim. Starał się o to województwo w 1765 r., lecz ingerencja żony udaremniła czynione przez niego zabiegi - mimo poparcia udzielonego mu przez wojewodę ruskiego Augusta Aleksandra Czartoryskiego i podkomorzego nadwornego koronnego Kazimierza Poniatowskiego. Wystarczyło bowiem, że król zapytał siostrę o zdanie, a ona odrzekła, że nie chce "przeszkadzać ani się też starać", ponieważ województwo inflanckie było zbyt oddalone od posiadłości Zamoyskich i trudno byłoby tam znaleźć wpływowych przyjaciół. W konsekwencji wojewodą inflanckim król mianował Jana Andrzeja Borcha. Gdy po trzech latach Borch umarł, Jan Jakub - jak się wydaje - nie podjął kolejnej próby uzyskania urzędu, tylko czekał na inną, korzystniejszą okazję, która nadarzyła się wraz ze śmiercią Michała Rzewuskiego.

Jednak Stanisław August nie zawsze mógł spełniać życzenia siostry. Rzecz jasna, nigdy nie dowiemy się, ile próśb załatwił po myśli Ludwiki, a ile musiał odrzucić. Trzeba zaznaczyć, że w kilku przypadkach odmowy, na które mamy potwierdzenie w źródłach, starał się wytłumaczyć swoje motywy lub obiecywał, że zrobi to przy najbliższym spotkaniu, licząc na wyrozumiałość siostry. Zwłaszcza decyzje personalne miały bezpośrednie przełożenie na siłę stronnictwa dworskiego i na wybory władcy wpływało tu wiele czynników.

Młodzi ulubieńcy i szwagier - zdrajca

Bliskie stosunki łączyły Stanisława Augusta również z córką Ludwiki - Urszulą. Władca chętnie spędzał czas z siostrzenicą i obdarzał ją opieką. W 1787 r. towarzyszyła mu w podróży do Kaniowa, gdzie miał się spotkać z Katarzyną II. Tak jak siostrze, również siostrzenicy król zdawał relacje z wydarzeń na dworze, a po abdykacji, gdy przebywał w Grodnie i Petersburgu, na bieżąco informował ją o swoim położeniu. Wypromował też jej męża Michała Jerzego Mniszcha, z którym się zaprzyjaźnił. Nieprzypadkowo szczyt kariery politycznej Mniszcha przypadł na okres tuż po ślubie z Urszulą. Został on wtedy marszałkiem nadwornym koronnym i zbliżył się do władcy. W roku zaślubin do trzech orderów - św. Stanisława, Orła Białego, św. Aleksandra Newskiego, które Michał Jerzy otrzymał odpowiednio w latach 1774, 1778 i 1781 - doszedł rosyjski Order św. Andrzeja Apostoła Pierwszego Powołania. Mniszchowie byli obecni przy łożu monarchy w Petersburgu w ostatnich chwilach jego życia.

Spośród najbliższych Ludwice osób Stanisław August najmniej zaufania miał do jej męża. Być może żywił do Zamoyskiego urazę ze względu na jego dwuznaczną postawę w czasie konfederacji barskiej. Oficjalnie bowiem Jan Jakub deklarował neutralność w konflikcie, natomiast w rzeczywistości potajemnie układał się z konfederatami. Początkowo miał nawet zostać marszałkiem konfederacji z województwa bełskiego. Później dawał schronienie oddziałom barzan i spotykał się z ich przywódcami, spiskując przeciwko królowi. W latach 1768-1772 ani Ludwika, ani monarcha raczej nie wiedzieli o działaniach Zamoyskiego - to właśnie wówczas został on wojewodą podolskim, a żona wtajemniczała go w sprawy dworskie. Wydaje się, że z podwójnej gry Jana Jakuba Poniatowscy zdali sobie sprawę w ostatnich miesiącach konfliktu lub nawet nieco później. Po 1772 r. Ludwika pomijała w listach do męża sprawy polityczne, a on sam wycofał się z życia publicznego. Niedługo po pierwszym rozbiorze oddał starostwo lubelskie zięciowi Wincentemu Potockiemu, a następnie przekazał zarząd nad ordynacją Zamoyskich swojemu bratu Andrzejowi. Osiadł w pałacu w Łabuniach, gdzie przebywał aż do śmierci w lutym 1790 r. Ludwika żyła jeszcze 14 lat - zmarła 2 października 1804 r. w Wiedniu.

Podsumowanie

W 1786 r. szwedzki pułkownik Johan Christopher Toll przybył do Warszawy z propozycją polsko-szwedzkiego sojuszu, w którego ramach Stanisław August miał pojąć za żonę siostrę Gustawa III - Zofię Albertynę. Jednak ani do aliansu, ani do małżeństwa nie doszło, bo jak wyjaśniał po powrocie do Szwecji Toll, całemu przedsięwzięciu sprzeciwiły się królewskie siostry. Należałoby zestawić słowa Szweda z innymi źródłami, aby sprawdzić, czy rzeczywiście tak było, lecz powyższa obserwacja potwierdza opinię historyków, że siostry (i w ogóle rodzeństwo) odgrywały niezwykle ważną rolę na dworze Stanisława Augusta. Pójście tym tropem i przyjrzenie się z bliska relacjom rodzinnym Poniatowskich - na różnych płaszczyznach i z uwzględnieniem nie tylko sióstr, ale także braci króla - wydaje się ciekawą perspektywą badawczą.

Bibliografia

Źródła rękopiśmienne:

Listy króla do siostry Ludwiki Zamoyskiej, jej córki Urszuli Mniszchowej i zięcia Michała Jerzego Mniszcha - Biblioteka Narodowa, teki 4-8, rps 6998 III.

Listy Ludwiki z Poniatowskich Zamoyskiej do Jana Jakuba Zamoyskiego, Urszuli z Zamoyskich Mniszchowej oraz Andrzeja Wyszyńskiego - Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy w Kijowie, Archiwum Zamoyskich, sygn. 1060, 1249, 1407, 1528, 1911, 1918.

Źródła drukowane i literatura przedmiotu:

W. Bondyra, Jan Jakub Zamoyski [w:] Słownik biograficzny miasta Lublina, t. 2, red. T. Radzik, A.A. Witusik, J. Ziółek, Lublin 1996, s. 311-313.

K. Czubara, Jan Jakub Zamoyski, "Zamojski Kwartalnik Kulturalny" 1987, nr 3, s. 8-11.

W. Ćwik, Zamość pod zaborami [w:] Czterysta lat Zamościa, red. J. Kowalczyk, Wrocław 1983, s. 129-144.

J. Michalski, Stanisław August Poniatowski, "Polski Słownik Biograficzny" 2002, t. XLI, s. 612-640.

Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, t. 1-2, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1963.

Stanislas Auguste, Mémoires, éd. A. Grześkowiak-Krwawicz, D. Triaire, Paris 2012.

H. Wereszycka, Urszula Mniszchowa, Internetowy Polski Słownik Biograficzny. Dostęp: https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/urszula-mniszchowa-ur-ok-1750-zm-po-1808-marszalkowa-wlk-kor.

K. Zienkowska, Stanisław August Poniatowski, Wrocław 2004.

M. Żywirska, Ostatnie lata życia króla Stanisława Augusta, Warszawa 1975.