Gabinet Królewski, zwany w epoce "pokojem Najjaśniejszego Pana", jest jednym z najstarszych wnętrz pierwszego piętra. Mieścił się on w obrębie murów XVII-wiecznej Łaźni Lubomirskiego. Po przebudowie w 1777 r., kiedy to mansardowe pomieszczenia uległy podwyższeniu według projektu Domenica Merliniego, apartament zyskał obecny plan wydłużonego prostokąta. Został on wówczas zaadaptowany na królewski pokój do pracy. Dzięki obecności trzech wielkich okien od południa gabinet jest doskonale oświetlony. Zapewniają one ponadto piękny widok na staw, Amfiteatr oraz ogród. Przy środkowym oknie ustawiono biurko rokokowe, które należało do Stanisława Augusta. To właśnie w tym pomieszczeniu król, jak się wydaje, spędzał najwięcej czasu. Tu czytał, odpisywał na korespondencję, opracowywał nowe programy polityczne czy wreszcie zajmował się najprzyjemniejszymi dlań zagadnieniami – studiowaniem rycin, obmyślaniem nowych tematów ikonograficznych dla obrazów i rzeźb czy projektowaniem rozbudowy i upiększania swych rezydencji. Tu też spotykał się ze swymi domownikami i najbliższymi współpracownikami.

Za czasów Stanisława Augusta północna ściana gabinetu była ozdobiona malowidłem ukazującym panoramę Kantonu pędzla Jana Bogumiła Plerscha (zniszczone w czasie II wojny światowej). Powiększała ona optycznie to wąskie wnętrze. Widoki Chin, częstokroć całkowicie fantastyczne, oraz inne elementy utrzymane w modnym niemal przez cały XVIII w. nurcie tzw. chinoiserie, czyli chińszczyzny, stanowiły częstą dekorację oświeceniowych, monarszych kabinetów pracy. Związane to było z oświeceniową percepcją Chin przez Europejczyków, którzy uznawali je za kraj idealny, zamieszkały przez roztropne społeczeństwo rządzone przez mądrych mandarynów. Było to szczególnie istotne w Wieku Rozumu. Oprócz aspektu politycznego w grę wchodziła także symbolika ewokowana przez motywy orientalne, malowane pastelowymi kolorami, a przywołująca skojarzenia z krainą spokoju, obfitości i radości. Miała ona na celu wprowadzanie do wnętrza Gabinetu atmosfery skupienia.